Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturion37 z miasteczka Piotrków Trybunalski. Mam przejechane 388.80 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturion37.bikestats.pl

Archiwum bloga

Uciekając przed deszczem

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 0



W niedzielę (27.04) zobaczyłem przez okno słoneczko i postanowiłem pojeździć. Wybór padł na Bełchatów, w którym wielokrotnie bywałem, ale chmury które zobaczyłem po wyjściu ma balkon nie obiecywały niczego dobrego. Mieszkam w takim punkcie miasta i na tyle wysoko *, że widzę perspektywę miasta na osi wsch. - zach. na odcinku prawie 4 km .


Pamiątkowy kamień w Majkowie na skrzyżowaniu.

Ale co tam, postanowiłem jechać i najwyżej zmieniać trasę w trakcie. Zacząłem więc od Majkowa, kierując się do Gomulina.


Ciekawie to musi wyglądać, wracając z pracy do Pracy ...

Na razie wszystko szło dobrze, jednak w Gomulinie musiałem zawrócić ponieważ pojawiły się ciężkie chmury i mżawka. Kierując się z Gomulina na Krężną, trafiłem na hardkorowy odcinek drogi, która z ubitej szlakówki nagle zamieniła się na zwykła gruntową wśród pól, wysypaną miejscami gruzem i o nachyleniu wznoszącym jakieś 15 stopni.


W sklepie w Gomulinie nabyłem w drodze kupna mały ,,Jałowiec,, - lokalny, piotrkowski napój na bazie owoców jałowca. Z tego co wiem, dostępny tylko w Piotrkowie i najbliższej okolicy.


Gruz zaczął się dalej.

Jechałem ze 300 metrów na przełożeniu 1/1, lawirując między większymi kawałkami gruzu i kałużami z błotem. Ale opony dały radę, nie było ani jednego uślizgu koła. Klucząc przed deszczem, zaliczyłem Oprzężów, Krężną i dojechałem do Woli Krzysztoporskiej.


Drugi raz deszcz łapie mnie w Oprzężowie i drugi raz uciekam pod dach ,,klimatycznego,, przystanku PKS.


Gdzieś przed Krężną - chmura zawróciła i mnie dopadła. 

Co prawda dwa razy przylało na tyle mocno, że chowałem się po przystankach PKS ale postanowiłem nie odpuszczać. Nawet ucieszyło mnie to, że przypadkiem zbliżam się do Woli, ponieważ w tej miejscowości mieszkał mój najlepszy kolega z czasów szkoły średniej - Piotrek. Wyprawy z nim na miejscowe ogródki działkowe na truskawki, łażenie po ruinach starej fabryki czy w końcu wizytę na zabawie w remizie w pobliskich Siomkach, gdzie po tańcu z najładniejszą miejscową dziewczyną ratowaliśmy się ucieczką przed dzikim tłumem facetów z Siomek, do dzisiaj wspominam z uśmiechem na twarzy. Jak to mówią: to se ne wrati! Szkoda.


Opuszczona szkoła w Krężnej.

W Woli odwiedziłem blok, w którym Piotrek kiedyś mieszkał, pokręciłem się po znanych ale zmienionych uliczkach, pozwiedzałem Park koło dawnych Zakładów Barwników i postanowiłem wracać.


Ten blok zawsze będzie mi się kojarzył z najlepszym kumplem ze szkoły średniej. Piotrkek, jeśli to czytasz - pozdrawiam!
 

Zarośnięty Park przy wyjeździe na Gąski - na drugim planie widać wyschnięty staw i nieczynną fontannę.


Resztki budynków Zakładów Barwników w Woli Krzysztoporskiej - jak padał deszcz to woda w stawie w parku mieniła się kolorami tęczy.

Powrót wypadł przez Gąski i Bujny, bo tylko w tym kierunku niebo było czyste i błękitne. W Bujnach, obok Szkoły Rolniczej, zamajaczył wśród drzew zarys jakiegoś pałacyku. Nic mi się takiego nie kojarzyło z Bujnami, postanowiłem więc podjechać. I rzeczywiście - stoi pałacyk. Zaniedbany, opuszczony - jak ktoś się za niego nie weźmie to popadnie w ruinę i tyle! Szkoda takiego ładnego budynku. Kiedy podjeżdżałem rowerem, na schodach pałacyku bawiło się dwóch chłopców w wieku około 6 lat. Na mój widok uciekli ale zaraz wrócili i zaczęli mnie bacznie obserwować.


Pałac W Bujnach. 

,,Pałac w Bujnach pod koniec XIX wieku był własnością Feliksa Winsche. Właściciel zmarł w czasie pierwszej wojny światowej. Liczący około 512 ha majątek w czasie II wojny światowej znajdowała się pod zarządem niemieckim. W tym czasie w budynku ulokowana była placówka Gestapo. Po zakończeniu wojny w 1945 roku, w wyniku częściowej parcelacji, część majątku wraz z pałacem stała się własnością Państwowego Technikum Rolniczego.
Od momentu powstania Zespołu Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego budynek miał różne przeznaczenie. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku spełniał funkcje budynku mieszkalnego. W roku 1979 w pałacu wymieniono dach. Następnie w 1984 roku poddano go modernizacji. Wówczas wydzielono w nim siedem lokali mieszkalnych. W 2007 roku pomieszczenia pałacu przeznaczono na przedszkole, które mieściło się tu zaledwie kilka miesięcy. Od tego czasu, budynek nie był zagospodarowany i do dnia dzisiejszego nie jest użytkowany. Obecnie zarówno elewacja zewnętrzna jak i wnętrza pałacu wymagają generalnego remontu. Zarząd Powiatu Piotrkowskiego rozważa możliwość dzierżawy budynku, nie wykluczając przy tym jego sprzedaży
.,,
- zacytowane informacje pochodzą ze strony : WWW.DWORYPALACE.TRAVEL.PL

  Zrobiłem ze 6 zdjęć z różnych miejsc, by potem wybrać najlepsze na BS, kiedy jeden z chłopców odważył się podejść i zapytać, czy jestem robotnikiem? Odpowiedziałem, że nie - że jestem rowerzystą i robię zdjęcia bo Pałacyk mi się podoba. Wtedy chłopiec z ulga w głosie powiedział, że już się martwił, że jestem robotnikiem i przyjechałem zburzyć ich Pałacyk. Od razu zrozumiałem, dlaczego tak pomyślał - jeżdżę w żółtej odblaskowej kamizelce ;)
Po drodze do Piotrkowa nie działo się już nic ważnego i godnego uwagi. Deszcz poszedł na Bełchatów a całą wycieczkę uważam za bardzo udaną mimo pełnej improwizacji. 

Do zobaczenia na trasie!
Fanów mojego bloga proszę o nie rzucanie się pod koła na mój widok i nie ciskanie kwiatami w twarz - to przeszkadza ;)


* Na koniec dygresja - ostatnio mam wrażenie, że mieszkańcy domów parterowych są jakby bardziej poirytowani od mieszkańców wyższych pięter. Czyżby to wina mniejszej ilości słońca w skali roku?






Kategoria Wycieczki, Zdjęcia



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!