Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturion37 z miasteczka Piotrków Trybunalski. Mam przejechane 388.80 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturion37.bikestats.pl

Archiwum bloga

Rowerem z Piotrkowa do Cieszanowic

Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 27.03.2014 | Komentarze 2


Witam!
W sobotę, 22.03. 2014 dopadla mnie bezsenność i już o 6 rano wybrałem się  na wycieczkę nad Zalew Cieszanowicki. Wycieczkę rozpocząłem od odwiedzenia piotrkowskiego parku. 

Potem Żeromskiego i w prawo Krakowski Przedmieściem pojechałem w kierunku Rozprzy. Pogoda była tego dnia znakomita na rower a ruch na drodze, ze względu na porę dnia - żaden.

Zaraz za Piotrkowem podjechałem do stojącego po prawej stronie obok drogi na Rozprze pomnika, upamiętniającego obrońców Piotrkowa z 1939 roku - żołnierzy Armii Prusy. 


Widoczki z trasy. 


Kolejny głaz - pomnik z tablicą pamiątkową wypatrzyłem już dawno lecz nigdy nie było dość czasu, by się zatrzymać i go obejrzeć. Kamień stoi na skrzyżowaniu z wjazdem do wsi Longinówka. 

Napisy na umieszczonej na nim tablicy są słabo widoczne jednak udało się odczytać fragmenty. Tablica poświęcona pamięci 16 mieszkańców Longinówki i okolic, którzy zostali rozstrzelani w czasie II wojny przez hitlerowców.



Po pokonaniu stromego i niebezpiecznego wjazdu na wiadukt kolejowy, zaliczam Ignaców i zaraz Rozprza.

Oto i Rozprza

.

Na wjeździe do Rozprzy, przed Rynkiem, po prawej stronie drogi ciekawa kapliczka z kamienia. Pamiętam ją z czasów gdy nie było Zalewu Cieszanowickiego, a do mierzyńskich lasów jeździłem z ojcem maluchem na grzyby.


Dalej pojechałem drogą przez centrum Rozprzy - cały czas z pierwszeństwem, choć pani w Tico na skrzyżowaniu była innego zdania
i zajechała mi drogę. Dobrze, że hamulce sprawne, bo na niewiedzę niektórych nie ma lekarstwa ...
Na wylocie z Rozprzy na Radomsko, na przeciwko Biedronki, skręcam w lewo na Mierzyn. 


To skrzyżowanie jest o tyle źle oznakowane, że jeśli ktoś jedzie nad Zalew po raz pierwszy, to sugerując się drogowskazem,  pojedzie prosto i wjedzie do wsi Bazar (zapewne uroczej, jednak nie po drodze ...)


Ten rozjazd jest oddalony od krzyżówki o 60 metrów, tu jedziemy w prawo pod górkę.


I tym sposobem dojeżdżamy do wsi Stara Wieś. Za chwilę droga się rozwidla a nad Zalew trzeba w lewo, do torów i przejazdu
w Luciążance. Stara Wieś kilka lat temu została dotkliwie poszkodowana w wyniku trąby powietrznej. Wiele domów miało całkowicie pozrywane dachy. Co ciekawe, z tego co pamiętam, zniszczenia rozkładały się po jednej stronie drogi, w pasie przejścia trąby powietrznej. Pracowałem wtedy w tartaku w niedalekim Rajsku i osobiście widziałem rozmiar strat oraz rozmawiałem z ludzmi, których to dotknęło. 


Przed nami wjazd do Starej Wsi, ale jedziemy w lewo.


Tu docieramy do przejazdu kolejowego w Luciążance. Pamiętam tę stację, także z wyjazdów na grzyby i po 100 czy nawet 150 rowerów, przypiętych koło peronu. Ludzie dojeżdżali rowerem do stacji, potem w pociąg i do Piotrkowa lub Radomska do pracy. Rowery, nieniepokojone przez nikogo stały spokojnie do ich powrotu. WAŻNE! PRZEJAZD NIE MA SZLABANÓW - ZEJDŹ Z ROWERU I 2 RAZY SIĘ ROZEJRZYJ ZANIM PRZEJEDZIESZ !!!


Domek dróżnika. Zamieszkały.



Jadąc dalej, jakieś 300 metrów za torami, dojeżdżamy do takiego oto rozwidlenia. Droga nad Zalew Cieszanowicki prowadzi w prawo, do Mierzyna. Ja natomiast pojechałem w tę stronę prosto, by celowo zahaczyć o Rajsko Małe. Jak wspominałem, pracowałem tu
w tartaku i bardzo miło wspominam ten czas jak i ludzi z Rajska Małego, za ich serdeczność i podejście do mnie, jako ,,nietutejszego,,. 



Jest i Rajsko Małe. Zaraz za tą tablicą jest droga w prawo do Mierzyna i dalej do Zalewu, jednak postanawiam zwiedzić ,,stare kąty,,.



Tabliczka na Remizie. Jest też ...



... kurka Złotopiórka, pilnująca Remizy przed nieproszonymi gośćmi.



Nieopodal Remizy, w centrum Rajska Małego, na ładnie zadbanym skwerku, stoi pomnik z nazwiskami mieszkańców, wywiezionych
w czasie wojny do obozów koncentracyjnych. W gablocie stojącej obok natknąłem się na szczegółowy opis tych tragicznych chwil. 






Po tej samej stronie drogi co pomnik, kilka domów wcześniej, wracając do drogi na Mierzyn zauważam pięknie  ozdobione drzwi wejściowe do domu. Żałuję teraz, że nie zrobiłem zdjęcia pod innym kątem, ponieważ te ornamenty są wypukłe, wyrzeźbione w drzewie. 



Wracam więc do krzyżówki i jadę na Mierzyn. Ten odcinek jest o tyle nie za ciekawy dla rowerzysty, że jakieś 300 metrów jedziemy
po trelince, co jest idealne, jeśli chcemy zbadać, czy coś się w rowerze nie poluzowało. Jeśli tak, to na tym odcinku, od wibracji, na pewno się odkręci i odpadnie!



Trelinka, ach to ty ...



Nareszcie Mierzyn. Jeszcze trochę trelinki i będzie normalny, równy asfalt.



W centrum Mierzyna, wlot drogi z Rajska i ze Starej Wsi rozdziela wielka trójkątna wyspa. Część jej stanowią sklepy a resztę trawnik, gdzie stoi pomnik. Tablica opisuje szczęśliwe ocalenie mieszkańców w czasie II wojny. Warto przeczytać. To jakby terenowa lekcja historii  - trudno by to było znaleźć w podręczniku.



Nie ma tego na zdjęciu, ale zaraz za pomnikiem stoi odnowiony zabytkowy ,,żuraw studzienny,,. 


Zostawiamy za plecami centrum Mierzyna. W prawo droga na Radomsko. Nad Zalew koło kapliczki w lewo. Jest nawet drogowskaz - wg. mnie za rzadko rozstawione ale może ja się mylę. Jednak jeżdżąc samochodem po Polsce , nieraz odnoszę wrażenie, że trzeba żyć w danej okolicy od 20 lat lub wozić ze sobą mapy wojskowe i psa - przewodnika, by gdziekolwiek trafić. Szczególnie jeśli chodzi
o jakiś zbiornik wodny czy dziką plażę nad rzeką. 



Drogowskaz w pełnej krasie, jedźmy więc. 



Po przejechaniu 1 do 1,5 km (piszę orientacyjnie bo licznik odmówił dalszej współpracy), widzimy taki oto zakręt. Więc jeśli teraz najdzie nas ochota na plażę, to jedziemy prosto i za 200 metrów w prawo w las (droga po piachu ale widać plażę). Mnie naszła ochota na widoki z tamy zamykającej Zalew, dlatego pojechałem w prawo. 



Już widać latarnie na tamie. Plaża jest po obu stronach Zalewu, więc po przejechaniu tamy można spokojnie zjechać na drugi brzeg
i się poopalać lub połowić ryby - co kto lubi.



Plaża na lewym brzegu, tym od Mierzyna - widok z tamy. 



,,Domek,, na środku tamy, skrywający maszynownię śluzy. Jest też zgrabny taras widokowy, z którego zauważam ...pożar lasu! 
Na prawym brzegu dostrzegam słup dymu idący na 10 metrów w górę z zagajnika brzozowego! Dzwonię na 998! Czyżby okryte złą sławą wypalanie traw???



Mam słaby aparat, ale w centrum lasu na zdjęciu widać dym. Tłumaczę Oficerowi Dyżurnemu piotrkowskiej Straży, jak tam dojechać
i proponuję że podjadę rowerem, bo to 300 metrów od mojego miejsca i zobaczę czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Straż ma być wysłana z Mierzyna. Jadę, pędzę wręcz, mając przed oczami same czarne scenariusze, np. dzieci palące ognisko w lesie ...

A na miejscu co widzę ???



Jakiś debil pali śmieci po zimie w środku lasu. Ziemia usłana suchymi liśćmi, a 10 m dalej, za płotem gorączkowe sprzątanie domku letniskowego. Ale oczywiście nikt nie pilnuje ognia, bo po co! Na mój widok robiącego zdjęcia cała rodzinka nagle znika w domku - nie wyjdzie z niego przez kolejne 20 minut. 



Dzwonię szybko na 998 i tłumacze co zastałem. Oficer Dyżurny dziękuje mi za info i informuje że zawraca straż z Mierzyna ale wysyła leśniczego - niech by ,,inteligentni inaczej,, z domku letniskowego zapłacili z tysiaka mandatu to może by się w główkach rozjaśniło.
Jednak oglądając często na rowerze okolice Zalewu Sulejowskiego usiane domkami i działkami letniskowymi, mam wrażenie, że samowola w tym kraju to chleb codzienny.



A to widoczek z tamy na druga stronę Zalewu. Kiedyś, gdy w miejscu Zalewu rósł piękny, stary las który rodził masę grzybów i jagód, przez sam jego środek płynęła malutka rzeczka, taki naturalny strumyk. W suche letnie dni był tak płytki, że spokojnie przejeżdżało się maluchem przez wodę. Jednak w mokre wiosny rzeczka potrafiła skutecznie podtopić las jak i okoliczne pola. Teraz napełnia Zalew. Tylko tego lasu czasami szkoda ...


A to już powrót - to Mierzyn. Za plecami po prawej został pomnik, a jedziemy w lewo, koło kapliczki. To krótsza droga do Rozprzy niż przez Rajsko - różnica wg. mapy Goole to 2,5 km. Za zakrętem mijamy kościół i cmentarz położony po obu stronach drogi. 


 I już skrzyżowanie, na którym ( w prawo) pojechałem do Rajska. Teraz w lewo do przejazdu w Luciążance.


Traktor w polu. W tle most na Luciąży. 



Stacyjka mała, czysta ale nieczynna - wejście do mikro poczekalni jak i kasa biletowa, zamurowane. Szkoda.



...


Na zakręcie drogi do stacji Luciążanka, teraz po prawej mojej stronie, stoi Remiza a w niej sklep spożywczy. Czas najwyższy uzupełnić płyny i zapasy na drogę do Piotrkowa, bo grzeje coraz lepiej. 



A to już Rozprza. Widok z placu centralnego na kościół i na ... 



... resztę placu, podzielonego ładnymi alejkami. Masę wygodnych ławek, otoczenie dużych drzew i mała fontanna. Jak drzewa się zazielenią będzie jak w parku.



A to już ,, kwiatki nad strumieniem,, - przystanek PKS przy wjeździe do Longinówki. Wiatr wieje w twarz więc trzeba nieco odpocząć. 



Zdążyłem jeszcze tylko ,, złapać,, w obiektyw taki oto pojazd i padły baterie w aparacie. Moja cyfrówka z racji wieku jest strasznie ,,baterio żerna,, ale co zrobić. Ponoć te nowe tak nie biorą prądu. 

Na tym kończę opis tej sympatycznej wycieczki. Następna będzie nad Zalew Patyki koło Zelowa - jak dopisze pogoda i sił wystarczy!
Pozdrawiam wszystkich i proszę o komentarze. Mam nadzieję, że komuś te opisy pomogą sprawnie dotrzeć nad Zalew Cieszanowicki.


Kategoria Wycieczki, Zdjęcia



Komentarze
arturion37
| 09:13 czwartek, 27 marca 2014 | linkuj Dziękuje, dziękuję! To blog Tymoteuszki tak mnie zainspirował, że postanowiłem wstawiać tu i moje wycieczki. Ale gdzie mi tam do Niej ... Jednak obiecuję szlifować formę.
amiga
| 08:27 czwartek, 27 marca 2014 | linkuj Spory opis wycieczki :) Jak na pierwszy raz to rewelacja ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!